Zdjęcie z turnieju Paszkówka Palace Open 2014 – zobacz fotorelację!
Jest to malownicze pole utworzone przy Pałacu w Paszkówce. Widoczny na zdjęciu budynek to XIX-wieczny neogotycki pałac rodziny Wężyków znajdujący się we wsi Paszkówka, pełniący obecnie funkcję czterogwiazdkowego hotelu. Pole rozciąga się po jego bokach i na jego tyle, ale uwaga – po drugiej stronie ulicy leży druga część pola, bardziej otwarta z niewielką elewacją – pole rozciąga się w dół, kierując nas w stronę stawu. Paszkówka leży 25 km od Krakowa – jeśli będziecie w pobliżu zajedźcie koniecznie, warto to samemu zobaczyć.
Niewątpliwie największą zaletą pola jest obecność pałacu i dostępność usług związanych z jego działalnością. Polecamy resturację – w ciepłe dni dania są przygotowywane na świeżym powietrzu przy stolikach gości. Ceny jak na cztery gwiazdki są całkiem przystępne, obsługa bardzo miła, jedzenie smaczne i ładnie podane. Każdy kto po grze w disc golfa potrzebuje odpoczynku może być spokojny – miejsce gwarantuje relaks absolutny.
No a teraz do konkretów. Kosze są złe. Szkoda się dalej rozpisywać jak bardzo złe, ale może dla osób zastanawiających się nad założeniem pola będzie to cenna lekcja. Kowalska robota będzie zawsze tańsza od wyrobu producenta wyposażenia sportowego. Pytanie czy jest to oszczędność czy koszt? Paszkówka nie jest miejscem do którego chce się jechać pograć więcej niż raz, bo kosz do którego przyjdzie nam trafić należałoby zaliczyć do zbioru “rzeźby/pomniki” a nie “sprzęt sportowy”. Podobnie jak w Parku Śląskim są to urządzenia wykonane przez osoby, które potrafią spawać – beste autorzy i zamawiający zwykle nie wiedzą, że robią takim rozwiązaniem krzywdę użytkownikom. Choć budowa kosza do disc golfa może wydawać się prosta jak budowa cepa, jest w nim parę rzeczy, które sprawiają, że jedne są używane na mistrzostwach świata a drugie stoją, rdzewieją i denerwują zawodników. Disc golf w Polsce dopiero raczkuje, ale to nie znaczy, że osoby które chcą zacząć uprawiać ten sport lub traktują disc golf jako rodzinną formę rekreacji zasługują na byle co. Zły kosz odbiera całą przyjemność z gry a niektórych frustruje. Sprawia, że wyniki nie są niemiarodajne. Wykształca złe nawyki i tendencję do dostosowywania techniki rzutu do wad i niedociągnięć danego modelu kosza.
Mamy więc w Paszkówce 9-dołkowe pole z czego koszy jest tam 7. Zabieg rzucania dwa razy do jednego kosza jest rozwiązaniem wynikającym z braku miejsca – dwa kosze są atakowane dwukrotnie z różnych miejsc. Rozwiązanie może być niebezpieczne, ale pole nie jest oblegane, więc nie sprawia ono większych kłopotów. Wydaje się, że możnaby zmieścić tam pełną 9-tkę. Brakuje miejsc wykonywania rozbiegu – startujemy z ziemi lub trawy z bliżej nieokreślonego miejsca. Oznaczenia punktów startowych są szczątkowe lub brakujące, kosze nie są numerowane. Co do systemu informacyjnego – warto zaznaczyć, że poza dobrym koszem dobre oznaczenie to minimum potrzebne do gry. Bez informacji o odległości, liczbie par i choćby prowizorycznej mapy większość osób nie odnajdzie się i nie poczuje pewnie na polu. Znów pojawia się pytanie o sens gry i porównywalność wyników, jeśli wszystko jest niejasne i nieokreślone.
Podsumowując… Czy warto tam pojechać? Tak, jeśli jesteście przejazdem. Czy warto tam pojechać drugi raz? Nie, dopóki nie zmienią się kosze. Polecamy za to restaurację Pałacu w Paszkówce i życzymy wszystkim, by pole disc golfowe zdobyło po jednej gwiazdce za kosz, miejsce rozbiegu, tabliczki informacyjne i mapę pola równając standardem do reszty kompleksu. Pałac w Paszkówce jest wysoko ocenianym obiektem hotelowym, którego goście chwalą m.in. obsługę, jedzenia, siłownię, jacuzzi, jeziorko i zieloną trawę. Disc golfa mogłoby tam nie być i tak to właśnie wygląda. Nikomu niepotrzebna i zapomniana atrakcja. Nawet kolor kosza mógłby zmienić jej los – obecnie jest to jakaś gubiąca się na tle drzew i cienia czekolada, której można nie zauważyć przez cały pobyt.
Poniżej film z finału Paszkówka Palace Open 2014
No Comment